środa, 29 października 2014

Zimowe przygotowania

Zima to chyba najważniejszy okres w przygotowaniach do następnego sezonu. I choć w kalendarzu mamy jesień, to za oknem coraz częściej widać, że zima nadchodzi wielkimi krokami. Jest coraz zimniej, dni są coraz krótsze co utrudnia nam ułożenie odpowiedniego planu treningowego (jeżeli już chcemy powrócić do treningów po odpoczynku). Ja osobiście obiecałam sobie, że cały wrzesień kolokwialnie „zalegnę na kanapie” i postaram się podreperować moje biedne kolana i zdrowie ogólnie. Wrzesień minął niezwykle szybko, ale nie ukrywam, że już w połowie tegoż miesiąca, moje nerwy były na skraju wyczerpania. Zwyczajna, że wszelkie stresy i emocje rozładowywałam na treningach, tym razem nie miały ujścia. Ale jakoś przetrwałam (o dziwo, choć niektórych byłam bliska pobicia J ). Tak więc przyszedł czas planowania treningów przygotowujących do sezonu 2014/2015.

Jako, że nie chcę jeszcze obciążać moich kolan, postanowiłam, że moją wydolność będę budować jeżdżąc na ergometrze wioślarskim. Może się niektórym wydawać to  śmieszne, ale pomyślcie – kiedy jechaliście ostatnio ponad godzinę bez przerwy na ergometrze? Nie wiesz, więc spróbuj. J
Po 10 latach wiosłowania mogę śmiało powiedzieć, że jazda na ergometrze angażuje każdą partię ciała, każdy mięsień, od nóg po kark. A jak jeszcze będziesz przy tym myślał co robisz, to i nawet głowę

W większości w klubach widzę, że ludzie nie jadą więcej niż 15 minut, ale uwierzcie, z każdym treningiem zwiększajcie czas treningu na ergometrze, a rezultaty przyjdą. Wioślarstwo jest sportem wytrzymałościowym, a każdy wioślarz wie, że jak przychodzi sezon zimowy, to ergometr musi być twoim najlepszym przyjacielem. Jeśli włączysz trening na ergometrze w Twój plan treningowy, gwarantuje – nie pożałujesz. Poza tym moje treningi również składają się z dwóch godzin pływania na basenie w tygodniu oraz od 2-4 godzin na rowerze stacjonarnym, bądź trenażerze tygodniowo oraz treningu siłowego.

Co do masy ciała (wagi), to uważam, że nie należy się przejmować, jeśli ona wzrośnie. Nie mówię tutaj o 10-20 kilogramach w górę, ale o lekkich wahaniach do 5kg. W moim przypadku organizm tak reaguje na zimę, buduje sobie „zapas” ciałka na zimne dni. Oczywiście staram się nie objadać, żebym nie miała problemów ze zrzucaniem wagi na wiosnę. Moje wahania wagi są też rezultatem, że nie biegam teraz regularnie, a raczej wcale. Po pierwsze, dlatego, że chcę aby moje kolana odpoczęły, a
po drugie, że jak już wracam z pracy to jest ciemno. Dla bardziej ambitnych, jeżeli nie mają dobrze oświetlonej drogi do biegania, polecam tak zwane „latarki-czołówki”. W taki sposób, możemy widzieć co jest na drodze gdzie biegniemy. Niestety nie dla wszystkich jest to komfortowe, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia.







Nie mniej jednak, dla chcącego nic trudnego. Jak dobrze rozplanujemy sobie treningi, to na wiosnę będzie łatwiej, a tym bardziej na zawodach, które de facto są za niedługo J